Lwica usłyszała całe zamieszanie i choć miała chorą łapę,poczłapała się w kierunku dżungli.
Offline
Lew leżąc czuł się trochę lepiej.
-Mam nadzieję,że Nali nic nie jest....
Offline
Nala skoczyła na pień,szczerząc zęby.
-Nie myślałeś,że Ciebie zostawię,co?
//Groteska,nie??? xD
Offline
W tym momencie przybiegła Fidela, a za nią Rafiki. Oboje nieśli jekieś dziwne przedmioty.
Offline
-Nala,co ty tu robisz?
Offline
Wstał i chciał podejśc do Nali, ale
Offline
Rafiki zaczął oglądać lwa, a Fidela trzymała jego narzędzia.
- Nie jest dobrze- powiedział Rafiki. - Kawał kory dostał ci się do rany. Trzeba go wyjąć, nie ruszaj się.
(Sorki, że piszę za Rafikiego, ale nie wiem jak inaczej mielibyśmy to odegrać)
//Spoko,za Rafikiego można pisać.Tak mi się wydaję //
Offline
Lew leżał spokojnie.
Offline
Po tym zabiegu Rafiki obsybał go jakimś dziwnym proszkiem, który trochę uśmierzył ból. Zlecił on Fideli zabandażowanie rany, co bardzo ją zdziwiło, ale wykonała powierzone jej zadanie.
- I jak Koda? - zapytała.
Offline
-Chyba tak...Mogę wstać?
Offline
Nie powinieneś - odparł Rafiki. - Będziemy musieli cię przenieść, ale spokojnie niedługo wrócisz do siebie.
Mam coś jeszcze zrobić? - spytała Fidela
Ty idź przodem i patrz czy nic nam nie zagraża - odpowiedział szaman.
Ostatnio edytowany przez FidelaKiara (2011-12-26 17:59:52)
Offline
Nala schowała się w zaroślach. Na jej głowę padały promienie słońca wśród traw,cieszyła sie,że Kodzie nic nie jest.
Offline
-Ej,a co z Lili...O Boże,jaki ja jestem głupi!
Lew stanął na nogi.Nic go nie zabolało.
"Maść chyba działa"pomyślał
-Wiem gdzie ona jest!Zawsze to wiedziałem!
Offline
-Może lepiej ja pójdę, jak narazie jestem najbardziej sprawny, gdzie ona jest???
Offline
-Nie wiem,czy ją znajdziesz...Ale masz rację.Ja tam nie dojdę.
Ponownie się położył.
-Musisz znaleźć drogę nad wodospad.Ona tam rośnie,pod taflą wody,za strumieniem wodospadu.Często ją oglądałem...Nie wiem,czy wciąż tam jest...
Offline
- Postaram się wrócić jak najszybciej. To mówiąc lew zaczął szukać wodospadu. Wsłuchiwał się w szum wody aby trafić do tego miejsca, jednak robiło się coraz ciemniej i miał trudności ze znalezieniem drogi.
- No dobra gdzie to może być, w tę stronę.
Po chwili jednak wpada w głęboką dziurę pod wielkim drzewem, po chwili podnosi się i nic nie widzi gdyż nie dociera tam światło
-Ahoj, a co to wycieczka po Wieliczce???
Po chwili coś go niepokoi.
- Co to jest? A, to tylko pająki, PAJĄKI!!!!!!!!!!!!
Lew panicznie boi się pająków, wyskakuje z dziury jak postrzelony i próbuje pozbyć się pająków które po nim łaziły. W pewnym momencie wpada do jeziora, niedaleko wodospadu o którym mówił Koda.
- Widzę lilię
Lew przepływa pod wodospadem i znajduje Lilię, zrywa ją i wraca na brzeg.
- No to teraz szybko do Kody i Nali
Offline
ha,ha ;)
_____________________________________________________________________
"Ciekawe,czy ją znalazł...."
Offline
- Mam tu coś dla was<pokazuje lilię>
Offline
-To ona...
Offline
Fidela wróciła z patrolu. Widząc niezwykły kwiat podeszła bliżej.
- Ale piękny! - wyrwał się jej okrzyk zachwytu. - Czekajcie - lwica pacnęła się w głowę. - Przecież ja też coś mam! - Podbiegła za skałkę i wzięła coś w pysk. Musieła to tam schować wcześniej. Z daleka nie było widać co to jest, wiadomo było jedynie, że ciągnięcie tego sprawiało lwicy pewną trudność.
- Proszę to dla was. - Powiedziała kładąc przed nimi sporą antylopę - Ranni i głodni jedzą pierwsi!
Offline