Niby ciche,ale czasami słychać złowieszcze chichoty hien...
Offline
Cmentarzysko Słoni... . Kolejne straszne miejsce, do którego niepotrzebnie mnie nogi poniosły - Pomyślałam cały czas idąc w głąb tego mrocznego miejsca. - Nie znoszę tego! Ach, nieokiełznana podróżnicza natura... . - Westchnęłam. - Nic nie da się z nią zrobić. No i ta ciekawość. Ach to nie do wytrzymania!!! Lepiej by było gdybym wróciła, a nie szwendała się po nocy po jakichś cmentarzyskach. Ale nie mogę usiedzieć na miejscu. Wszyscy śpią, nie ma z kim pogadać. To co innego można zrobić, niż zwiedzać miejsca w których rzadko się bywa? - Byłam tu w sumie tylko raz-tuż przed tym jak trafiłam na Lwią Ziemię musiałam tędy przejść. Nie było aż tak strasznie, był środek dnia i nie spotkałam żadnych hien. Ale teraz, to już inna historia. Jest ciemno, zimno i przechodzą mnie dreszcze! Zawracam! - Kiedy tak szłam w stronę Lwiej Skały usłyszałam za sobą szmer. Odwróciłam się gwałtownie, ale nie mogłam dojrzeć osoby która stała przede mną. Musiała być w cieniu. Przestraszona cofnęłam się o krok.
Offline
Za kamienia wściekła Nala warknęła ,a blask jej zębów odbił się od tafli wody. Była zdenerwowana.
Offline
Cofnęłam się jeszcze o dwa kroki i stanęłam ze zdziwieniem patrząc na koleżankę. - Nala, wszystko w porządku? - zapytałam z troską w głosie. - Nic ci nie jest? Co tutaj robisz?
Offline
-Jak zwykle ratuje Ci skórę,powiedziała to i nacisnęła na pień,który pękł ,a jego kawałki wpadły do wody.
Offline
Ale... nie rozumiem - odparła zmieszna Fidela - Przed czym mnie ratujesz?
Offline
-Cmentarzysko Słoni-aż roi się od hien. A hieny to wyjątkowo wredne drapieżniki. Nie podchodź tam więcej,proszę.
Offline
No dobra..., skoro tak mówisz... . Tylko gdzie mogę pójść? Chciałabym spodkać inne lwy.
Offline
Za Cmentarzyskiem są bagna i granica z Lwią Ziemią. To jeszcze bardziej niebezpieczne miejsce. Inne lwy są na Lwiej Ziemi.
Offline
Koda stanął za Fidelą.Szedł za nią cały czas.
-Nala ma rację.
Offline
Co? - zdezorientowana lwiczka odwróciła głowę w stronę kody. - Kiedy tu przyszedłeś?
Offline
-Wiesz,przepraszam,ale jak widze,że jakis lew idzie wprost do paszczy hieny to...dobra powiem wprost:śledziłem cię.
Offline
O jak miło! - krzyknęła oburzona lwica, ale zaraz potem zreflektowała się - To znaczy.. miło, że się martwiłeś, ale mogłeś mnie ostrzec, a nie iść za mną w milczeniu.
Offline
-Wiesz,pół mojego życia spędziłem na skradaniu sie po żywność
Offline
Fidela roześmiała się. Nie była już ani trochę zła, - Dobra wracajmy. Nie będę wam teraz robić dodadkowych kłopotów. Jesteście Przywódcami! Nie będziecie marnować czasu na takie wybryki - mówiła cały czas pchając ich w stronę lwiej skały. Uśmiech nie schodził jej już z twarzy. - Gdy wrócimy upoluję coś na kolację, dobra?! - roześmiała się i ruszyła przodem, w kierunku domu.
Offline
Nala spojrzała na Kodę a później na Fidee.
-Jesteś lwicą gammą,więc masz do tego prawo. No,już idź. Tylko się nie zgub!
Offline
Dobra! - odkrzyknęła Fidela i pobiegła, ale zatrzymała się i zapytała: A wy nie idziecie?
Offline
-Eee...No chyba idziemy.Nie za bardzo lubię to miejsce.
Offline
To na co czekacie? Mi się śpieszy na polowanie, ale chodźmy razem.
Offline
Offline