Piękna dżungla Rajskiej Ziemi.
Offline
Nala wysłała Kodę z misą,aby udał się do Srebrnej Lili,rosnącej w środku tropikalnej dżungli. Ten kwiat przynosił dozgonne szczęście.
Offline
//Oooo///
Koda opuścił Nalę,kiedy jeszcze spała w baobabie.
-To będzie trudne...-powiedział do siebie
Offline
Słońce leniwie przedzierało sie przez liście palm,podczas gdy Koda przedzierał się przez chaszcze dżungli.
-Jak jest taka mądra,to niech sama idzie i się włóczy w kółko po tym...
Jakiś ptak wyfrunął z gąszczu liści.
-To jakieś szaleństwo.jak ja mam niby znaleźć tą całą Lilię?
W głębi duszy lew myślał inaczej.Bardzo martwił się o Nalę i o jej stan.I o Lwią Ziemię.
Offline
Co tam mruczysz? - Zapytała Fidela podążająca za nim już od siedziby Rafikiego. - Nie wiedziałam, że gadasz do siebie! - powiedziała śmiejąc się. - Ale spokojnie, mi też się czasem zdarza. Przysunęła się bliżej, jakby chciała usłyszeć myśli Kody.
- Jak myślisz nie zgubimy sie? - Zapytała.
Ostatnio edytowany przez FidelaKiara (2011-12-26 00:29:27)
Offline
-Nie.Powinienem znać drogę.Mieszkałem tutaj gdy byłem mały.
Offline
Na serio? - Fidela była zdziwiona. - Tutaj?
Offline
-Tak.
Lew zdał sobie sprawę,że Fidela jest pierwszą osobą,której to mówi,.
-Dorastałem tutaj i urodziłem się tu.Znam,a raczej powinienem znać każdy kawałek tej dżungli.Ale Srebrnej Lilii nigdy nie widziałem-przyznał
Offline
Lwica wciąż czekała cierpliwie,bawiąc się myszą.
Offline
Fidela spojrzała na Kodę. Nie chciała być wścibska, więc nie dopytywała się dalej. Jednak musiała się czegoś dowiedzieć o tej srebrnej lilii.
- Gdzie właściwie może rosnąć taka lilia? W wodzie? Na terenach podmokłych? Czy ta jest wyjątkowa i woli gdy jest sucho? Wiesz coś na ten temat?
Offline
Nagle promienie słoneczne jakby przygasły.
-Fidela...
Piorun uderzył w potężne drzewo.
-UWAŻAJ!-Koda odepchnął lwicy.
Ułamane drzewo w ciągu ułamka sekundy runęło wprost na lwa przygniatając go.
Offline
Koda!!! - Fidela podniosła się i podbiegła do przygniecionego konarem lwa. - Co ci jest?! Odezwij się!! Koda!!!
Offline
Lew chwilowo był ogłuszony.
Tylko głowa i przednie łapy były uwolnione.
Offline
Fidela nie zdołałaby sama przesunąć tego co przygniatało Kodę. Więc starała się go obudzić. - Proszę Koda odezwij się!!! - krzyczała lekko trącając łapą jego pysk. - Muszę sprowadzić pomoc! Tylko ty możesz wiedzieć, gdzie tutaj mogę jej szukać!!!
Offline
<lew usłyszał z daleka uderzenie pioruna, zaniepokojony pobiegł w stronę Kody i Fideli, gdy zobaczył przygniecionego Kodę ściągnął z niego drzewo>
Offline
Koda otworzył oczy.
Chciał wstać,lecz nie za bardzo mu się to udało.
Ciężko było mu złapać oddech.
Offline
Fidela pobiegła po wodę dla Kody. Gdy ją przyniosła od razu zajęcie się Kodą zostawiła Simbie, sama zaś pobiegła ile sił w łapach do Rafikiego. Była szybka i miała nadzieje w mgnieniu oka sprowadzić szamana.
- Trzymaj się Koda! - myślała - Nie zostawię cię!
Ostatnio edytowany przez FidelaKiara (2011-12-26 17:00:47)
Offline
-Koda, wszystko dobrze? dasz radę iść?
Offline
-Chyba...-wydyszał-Chyba tak...
Udało mu się wstać.
Poczuł piekący ból w klatce piersiowej.
-Chyba..mam złamane kilka...żeber..
Ból nie pozwolił mu stać dalej więc położył sie.
Offline
<czeka obok Kody na pomoc, sam próbuje pomóc choć nie może zbyt wiele>
Offline